Młodym potrzeba trudnych rajdów

Rajd Cieszyńska Barbórka od zawsze był częścią rozwojowych cykli, w których startowali młodzi i perspektywiczni kierowcy. Wielu z nich osiągało później sukcesy, a jednym z takich zawodników jest Wojtek Chuchała, który właśnie po „Cieszynce” mógł świętować zwycięstwo w Rajdowym Pucharze Polski, a później sięgał po tytuły w RSMP i ERC2.

fot. Maciej Niechwiadowicz

Chuchała tylko raz startował w Rajdzie Cieszyńska Barbórka, kiedy to w sezonie 2010 zajął drugie miejsce w klasyfikacji Rajdowego Pucharu Polski. Wojtek pytany jednak o wspomnienia bardziej skupia się jednak na trudach samego rajdu, niż smaku szampana na mecie. – Z „Cieszynką” mam dobre wspomnienia, bo i wynik był niezły, jednak pamiętam też dużo błota i śliskie odcinki specjalne. Można powiedzieć, że wręcz drogi nie było widać. Na pewno jest to trudny rajd i nie można powiedzieć, że starty w Cieszynie są łatwe. Jeszcze ciekawiej byłoby na śniegu, ale z powodu zmian klimatu może być już ciężko o tego typu imprezę – stwierdził mistrz Polski z sezonu 2014.

Chuchała dodał również, że jego zdaniem trudne rajdy są bardzo potrzebne, zwłaszcza kierowcom, którzy dopiero nabierają doświadczenia. – Uważam, że młodzi zawodnicy powinni się szkolić właśnie w takich imprezach, na trasie których jest błoto, brud i trudne warunki. Moim zdaniem tego teraz najbardziej brakuje – takiego prawdziwego rajdowania. My się wychowaliśmy na takich rajdach, gdzie wjeżdżając w zakręt trzeba było oceniać gdzie droga się zaczyna, a gdzie kończy. Teraz zazwyczaj w takich miejscach stoją ograniczniki cięcia, przez co odcinki trochę przypominają tor wyścigowy – podsumował Wojtek.

fot. Grzegorz Rybarski