Szkoła życia i lekcja pokory Kajetanowicza

Ze wszystkich znanych i lubianych, którzy swoje szlify zdobywali m.in. na trasach „Cieszynki” najbardziej utytułowanym jest oczywiście Kajetan Kajetanowicz. Dla trzykrotnego mistrza Europy Rajd Cieszyńska Barbórka jest tym ważniejszy, że to właśnie na jego trasie Kajto zaliczał swój pierwszy start. Występ za kierownicą Malucha w sezonie 2000 nie wypadł zbyt dobrze, jednak w tym przypadku bardzo dobrze sprawdza się powiedzenie „mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna”.

fot. SnopkowskiArt

Kajetanowicz uważa, że trasy „Cieszynki” są jednymi z najtrudniejszych w kraju i jazda po nich jest bardzo dobrą szkołą dla kierowców, którzy nabierają doświadczenia w rajdach. – Odcinki tego rajdu są jednymi z najtrudniejszych i to w skali całego naszego kraju. Co prawda są one krótsze niż w RSMP, przez co też łatwiejsze, ale Cieszyńska Barbórka zawsze była organizowana na bardzo trudnych drogach. Trasy są wąskie, podbijające, a w dodatku także trochę nieprzewidywalne ze względu na porę roku. Nie chodzi tylko o to czy będzie padać czy nie, ale też jak bardzo brudny będzie dany zakręt. To bardzo dobra szkoła dla młodych zawodników. Ja przekonałem się o tym na własnej skórze zaliczając na „Cieszynce” swój pierwszy rajd. Już na pierwszym odcinku wypadłem z drogi czterokrotnie dachując. To była dla mnie szkoła rajdowania, szkoła życia i nauczyłem się przez to pokory – zdradza kierowca Lotos Rally Team.

Kajto dodał również, że ma bardzo dobre wspomnienia z kolejnych edycji rajdu i daży go ogromnym sentymentem. – Odniosłem w tej imprezie kilka sukcesów. Choćby podczas drugiego startu Maluchem, rok po tym pamiętnym dzwonie. Wygraliśmy w klasie A0, w której wielu zawodników korzystało z Fiatów Cinquecento i Seicento w specyfikacji A-grupowej. Później pierwszy start w Peugeocie 206, kiedy walczyliśmy z Łukaszem Witasem w bliźniaczym samochodzie. Był też gościnny start Mitsubishi Lancerem w zimowych warunkach. To są bardzo miłe wspomnienia, a ten rajd jest bardzo bliski mojemu sercu. Przyznam szczerze, że załuję, iż ze względu na zobowiązania związane ze startami na arenie międzynarodowej nie mam czasu na oglądanie „Cieszynki”, a co dopiero na jazdę w niej. Tak czy inaczej ta impreza jest mocno zakorzeniona w moim sercu – podsumował Kajetanowicz, ambasador miasta Ustroń, które w tym roku będzie gościć bazę Rajdu Cieszyńska Barbórka.

fot. Marcin Rybak