Gracjan Grela wie, że idzie w dobrym kierunku

Gracjan Grela ściga się w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Śląska od 2013 roku. W tym samym sezonie wywalczył swoje pierwsze zwycięstwo, którym był triumf w Rajdzie Jastrzębskim. Na kolejne przyszło mu czekać aż do tegorocznego Rajdu Śląska. Dzięki temu wynikowi objął prowadzenie w punktacji cyklu, które obronił skuteczną jazdą w 43. Cieszyńskiej Barbórce.

fot. Grzegorz Rybarski

Na mecie finałowej rundy sezonu 2017 świeżo upieczony mistrz Śląska przyznał, że nie spodziewał się takiego zakończenia.

– Emocje po zdobyciu mistrzostwa są chyba dopiero przed nami. Powoli sobie uświadamiam nasz sukces, Marta na pewno też przeżywa to mocno. Nie liczyłem na ten tytuł w tym roku, widziałem się gdzieś w okolicy 5-6. miejsca. W poprzednich sezonach, całą naszą pracę niweczyły problemy techniczne, w tym roku to wyglądało zupełnie inaczej i więcej zależało już od nas. Więc mam poczucie, że zapracowaliśmy sobie na ten triumf, ale też długo na niego czekaliśmy, bo już jeździmy już od kilku lat – mówił Gracjan Grela.

Pytany o to kiedy uwierzył w szanse zdobycia mistrzowskiej korony, odparł: – Po Rajdzie Wisły wiedziałem, że mamy dobre tempo, ale wciąż jeszcze nie zastanawiałem się nad walką o tytuł, tym bardziej, że wcześniej Rajd Ziemi Bocheńskiej był dla nas pechowy. Nie wierzyłem, że resztę sezonu uda się pojechać bez błędów – byłem przekonany, że na którymś rajdzie coś się wydarzy, co uniemożliwi nam sięgnięcie po dobry wynik na koniec. Tymczasem tak się nie stało i wszystkie rajdy do końca sezonu potoczyły się dla nas pomyślnie. Na pewno mam satysfakcję ze swojego tempa. Udowodniłem sobie, że idę w dobrym kierunku i jestem w stanie jechać szybko – powiedział pilotowany przez Martę Momot kierowca.

fot. Jakub Rozmus

– Wiem, że mogę być jeszcze szybszy, bo jest jeszcze trochę rzeczy do poprawy. Dużo wysiłku włożyłem też w przygotowanie samochodu. Pomagał mi w tym kolega, ale tu też dużo zależało ode mnie. Jestem też zadowolony z opisu i pracy z Martą. W tym rajdzie nie było żadnych pomyłek, a ja jechałem dokładnie to co dyktowała, nie starałem się zapamiętać trasy. To wszystko działa rewelacyjnie. Zbudowaliśmy dobrą bazę, dzięki której – przy dobrym treningu – możemy jeszcze jeździć jeszcze szybciej – deklaruje Grela.